środa, 27 kwietnia 2011

 Sherlock Holmes wybrał się z dr Watsonem do lasu na biwak. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie.
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu widzenia widzę, że wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro, z futurystycznego punktu widzenia sądze, że kiedyś ludzie będą latać do gwiazd... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?
- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapierdolił namiot!!!
------------------------------------------
 Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa.
Przy 3-im dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać.
 Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
 Trzeci:
- I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont
kuchni...
 Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście
pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie, żeby
cię puściła???
- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30
rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy
golfik???"
 W odpowiedzi usłyszałem: "odpierdol się, kije są w szafie..."
------------------------------------------
Ona, koleżankom w pracy:
 Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o północy. "Obiecuję Ci kochanie, nie wrócę ani minuty później" - powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie.
 Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem...!
 Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta!
 Ha!!! On, po powrocie z pracy, podczas kolacji, zapytał: - o której wróciłaś z imprezy?- O samiutkiej północy, tak jak Ci obiecałam.
 On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. - "Oh, jak dobrze, jestem uratowana...." - pomyślała i prawie otarła pot z czoła. On po chwili spojrzał na nią serio, mówiąc: - Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką. Zbladła ze strachu, ale pyta pokornym głosem: - Taaak? A dlaczego, kochanie?
 A on na to: - Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła "O kurwa!" znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie, zakukała ostatni raz, puściła głośnego bąka i zaczęła chrapać...
------------------------------------------
 Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej. Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasiu jest diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły. Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca i historia się powtarza - opowieść o znerwicowanych kolegach i koleżankach, o połamanych meblach w szkole itp. ojciec wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły Jezuitów (że Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia). Jak wymyślił tak i zrobił. Po miesiącu wzywają Jezuici ojca Jasia na wywiadówkę. Ojciec przygotowany na najgorsze... przychodzi i słyszy, że dawno
takiego porządnego ucznia jak Jasiu nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest przygotowany, uczy się pilnie itp.
 Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał, postanowił Jasia zapytać co ją spowodowało!?
 Jaś na to:
- Ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły a tam na korytarzu człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u dyrektora człowiek na krzyżu. Ojciec...!!! Tam się z ludźmi nie pierdolą.
------------------------------------------
 Koledzy postanowili wypić - ale nie było za co. Jeden mówi:
- Idź do swojej żony, poproś.
- No co ty, nie DA MI na wódkę!
- No to nakłam coś...
 Poszedł do żony. Wchodzi do kuchni I mówi:
- Wiesz, kochanie, otworzyli u nas taką firmę w mieście, co za 100 zł powiększają członka. Dwukrotnie! A ja pieniędzy nie mam...
 Żona wyciąga 400 zł i mówi:
- Biegnij szybko!
 Mężczyzna chce wychodzić, a żona dopada go w drzwiach wciskając mu jeszcze 200 zł mówi:
- Niech ci go zagną jeszcze...
 Facet w te pędy pobiegł do kumpla. Popili pełną gębą. Przed północą mężczyzna wtacza się do domu, a żona już w progu pyta:
- Byłeś w tej firmie?
- Byłem.
- Powiększyłeś?
- Powiększyłem.
- A dlaczego się tak upiłeś?
- To z żalu! Wszystko przez twoje idiotyczne fantazje! Skończyli powiększać, zaczęli zaginać i... obłamali!!!
------------------------------------------
 Facet miał problem z przedwczesnym wytryskiem więc poszedł do lekarza. Zapytał co ma zrobić, żeby problemu nie było. Lekarz mu poradził - Jak już będziesz dochodził, to spróbuj się jakoś wystraszyć. Więc facet tego samego dnia poszedł do sklepu i kupił sobie pistolet startowy, który robi dużo huku i potrafi nastraszyc jak cholera. Podniecony myślą wypróbowania nowego sposobu poleciał szybko do domu gdzie zastał żonę czekającą nago w łóżku. Zaczęli od pozycji 6/9 i facet momentalnie poczuł, że zaraz dojdzie, więc wystrzelił, żeby sie przestraszyć.
 Następnego dnia znów wybrał się do lekarza. Lekarz pyta: No i jak było? Facet na to: Niezbyt fajnie. Kiedy wystrzeliłem, to żona zesrała mi sie na twarz, odgryzła mi 5cm penisa, a z szafy wyszedł sąsiad z rękami w górze...
------------------------------------------
 Wraca mąż z delegacji trochę wcześniej niż zawsze. Wchodzi do sypialni a tam w łóżku leży obcy nagi facet.
 Pyta się go:
- Gdzie moja żona?
 A on odpowiada przerażony:
- W łazience, bierze prysznic.
 Mąż na to:
- Ja schowam się w szafie i zobaczę co żona zrobi, a ty bądź cicho!
 Wraca żona w podomce i mówi do gościa w łóżku:
- Bierz mnie teraz, mocno, brutalnie aż się posikam...
 A gość:
- Otwórz szafę, to się posrasz...
------------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz